Kasia Krzosek Fotografia

Mam ze starszym synem pewną tradycję. Nazywam ją sesją kartonową. Dlaczego? Bo potrzebny jest do tego karton. Tak niewiele, a wychodzą z tego często zabawne ujęcia. Czasami on sam wybiera motyw, podobało mu się że wrzuciliśmy do kartonu setki żelek, czy też kilka opakować Rafaello. Które dziecko nie chciałoby się wykąpać w takich słodkościach. No dobrze, może ktoś by się znalazł, ale akurat mój syn był wniebowzięty.

Obejrzyjcie koniecznie backstage z kilku naszych sesji kartonowych:

Close